niedziela

nierobięzdjeć

Pamiętam, że swojego czasu lubiłem chadzać nie sam oczywiście do miejsc o których już każdy zdaje się zapomniał. Zwidziałem tunele podziemne, komisariaty opuszczone, perony puste i zajezdnie. Zwiedziłem także pewne poddasze smutne i żałosne, które swoim nastrojem zmieniło we mnie może i zbyt wiele. Mężczyzna w sąsiednim pokoju odkrztuszał ciężko flegmę. W gęstym i dusznym powietrzu unosił się zapach ptasich odchodów, a tam dookoła mieszkali ludzie. Mieli drzwi otwarte i butelki po wódce. Dziwne poddasze gdzieś na Kilińskiego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz